czwartek, 5 sierpnia 2010

Dzien XXVI

Dzień 27.07.2010

Busiki były zaparkowane w cieniu oliwki więc upał obudził nas później niż zwykle. To i bliskość jeziora, w którym przyjemnie było popływać, sprawiło, że ruszyliśmy dopiero dobrze popołudniu. Po drodze nabyliśmy po bardzo promocyjnej cenie wino i rakiję domowej produkcji. Zatrzymaliśmy się na krótko przy wysepce św. Stefana, która jest bardzo ładna i o tyle specyficzna, że można się na nią dostać suchą nogą po deptaku.

Jednak by na nią wejść trzeba zapłacić, zresztą nie warto, bo cała obrośnięta jest burżujskimi hotelami i luksusową plażą. Mieliśmy jeszcze zahaczyć o starówkę w Budwie ale jakoś ominęliśmy wjazd, więc już jechaliśmy dalej. Na nocleg zatrzymaliśy się nad zatoczką kotorską i grillowaliśmy tym razem czarnogórskie kiełbaski.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz