czwartek, 5 sierpnia 2010

Dzien XXIII

Dzień 24.07.2010
Plaża z rana bardzo się zaludniła choć nie należała do najpiękniejszych.

Piasek był brudny co więcej miało się wrażenie, że mieszkańcy nie popierają instytucji kosza na śmieci. Specyficzny zapach unosił się z budek z fastfoodami i przenośnych grilów z prażoną kukurydzą. Podobno ładniejsze plaże znajdują się na południu kraju a nasz plan nie przewidywał zapuszczania się tak daleko. Po porannej kąpieli w bardzo słonym morzu ruszyliśmy w stronę miejscowości Skoder i jeziora Skoderskiego. Gdy po drodze zatrzymaliśmy się przy ruinach zameczku, z których podobno słynie Albania, spotkaliśmy rodzinkę polaków przemierzających na hardkorze samochodem terenowym bałkańskie góry. Jak zwykle wymieniliśmy doświadczenia z podróży i rodacy odradzili nam jezioro, nad które właśnie zmierzaliśmy, podobno całe obrośnięte szuwarami. W samym mieście poszwędaliśmy się trochę po deptaku, skosztowaliśmy miejscowego piwka i ku naszemu miłemu zaskoczeniu otrzymaliśmy kolejne na koszt jakiegoś pana z sąsiedniego stolika. Jeszcze wielokrotnie tego dnia przekonaliśmy się jak niesamowicie pomocni, uprzejmi i gościnni są Albańczycy. Jako, że 70% obywateli jest wyznania muzułmańskiego, w godzinach popołudniowych z pobliskiego meczetu rozległo się charakterystyczne głośne nawoływanie do modlitwy. Z atrakcji turystycznych znaleźliśmy muzeum ukryte gdzieś na podwórku, zresztą zamknięte. Ogólnie miasteczko było raczej wyludnione, domyśliliśmy się, że to z powodu sjesty. Szczęśliwie udało nam się wydostać z miasta, choć nasi kierowcy odnieśli wrażenie, że są tam jedynymi znającymi zasady ruchu drogowego. Staraliśmy się dostać jednak nad jezioro Skoderskie, gdyż zdjęcia kamiennych plaży na zakupionych pocztówkach przekonały nas bardziej niż ostrzeżenia rodaków. Nie zawiedliśmy się. Na skalistym brzegu największego na Bałkanach jeziora rozciągał się widok na wodę aż po horyzont i otaczające ją góry. Krajobraz ten mieliśmy szansę oglądać przy zachodzie słońca, pełni księżyca i podczas nocnej burzy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz