poniedziałek, 19 lipca 2010

Dzień XIV




Dzień 15.07.2010
Półwysep Kaliakra w porannym słońcu zachwycił nas jeszcze bardziej widokiem wysokich klifów ciągnących się kilometrami, morza i skał daleko w dole oraz kormoranów, mew i jaskółek w powietrzu. Brakowało jedynie delfinów, które podobno tam bywają. Z końca cypla nie widać było nic prócz otaczającego nas z każdej strony morza, aż w głowie się kręciło. Wedle legendy, wiele wieków temu z tego miejsca skoczyły w otchłań wody dziewice z Kaliakry woląc śmierć od tureckiej niewoli, co zresztą upamiętnia pomnik.
Porobiliśmy sobie wiele cudnych fotek idealnych na facebooka i oczywiście naszego bloga po czym uciekliśmy z palącego słońca i ruszyliśmy w stronę Warny. Tam sporo czasu zeszło na zakupach spożywczych w markecie i niezbędnym Praktikerze, gdzie nasi busowi geniusze zaopatrzyli się w wiele metrów kabla i innych dziwactw, które miały usprawnić sposób odpalania pomarańczowego busika. Na nocleg udaliśmy do parku narodowego „Pobiti Kamani” czyli niezwykłego kamiennego lasu.

2 komentarze:

  1. Z tej strony Marcin z Kawarny :)
    Wlasnie trafilem na Waszego bloga. Kaliakre tez odwiedzilismy, widok rzeczywiscie klasa.
    Teraz jestesmy w Sofii. A Wy gdzie sie podziewacie?

    Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  2. siemka! my siedzimy przy grillu w zatoce kotorskiej w czarnogorze, sofie tez odwiedzilismy:) do zobaczenia gdzies kiedys!! powodzenia!

    OdpowiedzUsuń