Dzień 05.07.2010 cd.
Poszukując noclegu na Węgrzech wjechaliśmy przypadkowo na pewną stację, jednak okazało się że nie możemy tam spokojnie chrapciu chrapciu, bo zauważyliśmy grupę Hungarian Need for Speed Maniacs. W tym momencie wpadł cudowny pomysł włączenia przeoryginalnych zjaranych na zielono świateł Klodów. Miejscowe ziomki nie mogły wyjść z podziwu, że dwa rozsypujące się busiki z Polski zapodały takim lansem. Postanowiliśmy jednak nie wdawać się w bliższe znajomości i po krótkiej chwili znaleźliśmy 5-gwiazdkową stację (Wi-Fi, WC z łazienką dla nas, myjnia samochodowa dla busików, roziskrzający atmosferę buczący transformator pod bokiem) jednym słowem pełen wypas. Na pamiętnej stacji działo się niewiele w rzeczywistości za to dużo w naszych głowach. GENERALNIE było świetnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz